Carnaval Sztukmistrzów 27-30 lipca 2017

 

Czas na podsumowanie tegorocznego Carnavalu Sztukmistrzów, wszystko oczywiście naszym subiektywnym zdaniem i obiektywnym spojrzeniem za pośrednictwem naszych aparatów. Dla osób, które nigdy nie uczestniczyły w tej imprezie, nakreślimy tylko, że jej istotą jest zabawa i tej również w tym roku nie zabrakło. Było nie tylko śmiesznie, ale i strasznie, a czasem nawet obrzydliwie – wszystko za sprawą Sztukmistrzów. Przejdźmy zatem do naszej oceny od A do Z, obieramy zatem kierunek na Carnaval, by bez litości, ale za to uśmiechem ocenić całą tą imprezę. O samym Carnavalu Sztukmistrzów można poczytać również na stronie organizatorów – wystarczy kliknąć w poniższy baner.

 

 

A jak Abraham Arzate „The record breaker”

Nam osobiście dużo uśmiechu dał Abraham Arzate ze swoim „The record breaker” i to od niego zaczniemy naszą carnavalową podróż po mieście. Takie poczucie humoru lubimy. Dystans do ludzi, świata i samego siebie, to jest w dzisiejszym świecie w cenie i tego nam nie zabrakło. Dziękujemy za wyjątkowe show i kolejny duży like, tym razem dla „The record breaker”. Szczególnie gratulujemy umiejętności nawiązania współpracy z publiką. Imponuje nam również sarkazm oraz umiejętność wymiany głupoty w smaczny żart.

#Abraham Arzate „The record breaker”

B jak Bar Żongler

Przed spektaklem lub po spektaklu warto było odwiedzać strefę chilloutu, która mieściła się na Błoniach pod Zamkiem – to tu znajdował się klub festiwalowy pod enigmatyczną nazwą Bar Żongler. To niezobowiązująca przestrzeń relaksu, w której będzie można odpocząć z muzyką przy kawie, yerbie lub piwie. My zdecydowaliśmy się na tą drugą opcję, szczególnie, że była ona dostępna o smaku bananowym. Wyjątkowy smak i pozytywna energia bananowej yerby pozwoliła fotografować nam do późnych godzin nocnych. Wróćmy jednak do sedna w to wyjątkowe miejsce na mapie festiwalu, jakim jest Carnaval Sztukmistrzów, bo to tutaj głodnych się karmi, a spragnionych poi tak jak na to przystało, czyli smacznie. Miejsce wyjątkowe nie tylko dlatego, że czynne całą dobę z krótką przerwą na rozgrzeszenie, ale m.in. i dlatego, że urządzono je w bardzo dobrym stylu, nad którym główkowało jak mniemamy wielu światowej sławy projektantów. Nie w każdym klubie zawiśnie w powietrzu przecież modelka, a w Barze Żongler wszystko jest możliwe.

# Bar Żongler

 
C jak Claudio Mutazzi „Street Coffee”
 

Kto lubi komedie uliczne we włoskim stylu na pewno świetnie bawiłby się przy Claudio Mutazzi „Street Coffee”.  Każdy przechodzień dla niego mógł współtworzyć Jego show, dopiero na miejscu tego spektaklu  tworzy się historia do opowiedzenia, a Claudio jest jej świetnym reżyserem. Pokaz ten oparty jest na bezpośredniej improwizowanej interakcji z otoczeniem. Wielki szacunek za to, że każdy jego spektakl staje się zupełnie innym, nowym widowiskiem a w dużej mierze zależy to właśnie od samej publiki – lajk za to dla Claudio Mutazzi.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
#Claudio Mutazzi „Street Coffee”
 
 
D jak Drink … „Wonder Drink”
 

Na nasz szacunek zasłużył również Mantega ze swoim show pod nazwą „Wonder Drink”. Podziwialiśmy Jego plastykę twarzy, ten człowiek potrafi wyrazić emocje, a przy tym ma bardzo zwinne dłonie i umie polewać, więc jak można go nie lubić? Like dla Ciebie – Panie Mentega.

 
 
 
 
 
 
 
  #Mantega „Wonder Drink”
 
 
E jak euforia
 
Euforia to stan wyjątkowo dobrego samopoczucia z tendencją do śmiechu, radości, płytkiej wesołości i dowcipkowania, doznawany nawet pomimo rzeczywistych niedomagań organizmu. To Euforia jest właściwym określeniem na to co dzieje się w Lublinie podczas Carnavalu Sztukmistrzów. Nawet najbardziej zgorzkniali i smutni mieszkańcy miasta dzięki przedstawicielom nowego cyrku potrafią się uśmiechnąć i dzielić tą radość z innymi. Za euforię wywołaną Carnavalem – WIELKI LAJK dla organizatorów.
 
 
 
 
 
#euforia
 
 
 
F jak „Fuera” MURMUYO
 

Murmuyo choć przybył do nas z Chile, na potrzeby Carnavalowe założyliśmy, że mieszka w Lublinie… ale został wyrzucony z domu. Potrzebuje pomocy, aby zbudować nowy dom i tak rozpoczyna się jego pantomima, która przez około 50 minut wprowadza odbiorcę w poruszający temat dotyczący przymusowych eksmisji i wysiedleń. Historia pokazuje przewrotność losu, która może spotkać dziś wielu ludzi. Pewnego dnia my również, podobnie jak Murmuyo, możemy zostać wyrzuceni na bruk wraz z całym swoim dobytkiem. To dzięki pomocy lubelskiej publiczności  podjęto próbę postawienia nowego domu na samym środku ruchliwej ulicy. Przedstawienie angażuje w problemy bohatera i prowokuje do głębszych przemyśleń. Miło, że lubelska społeczność potrafi pocieszyć naszego głównego bohatera, co widać na załączonych poniżej zdjęciach.

 
 

 #MURMUYO „Fuera”

 

G jak „Galileo” Deus ex Machina

Żeby jednak nie było za słodko, słów kilka o gwoździu programu i nie łączcie tego od razu z Panem Ząbkiem, bo do Niego też dojdziemy, lecz nieco później… Teraz o głównym wydarzeniu całego Carnavalu, czyli „Galileo” od Deus ex Machina. My chyba zachorowaliśmy na “syndrom sztokholmski”, którym zaraziła nas grupa Burnt Out Punks podczas wcześniejszych edycji tego festiwalu i od tamtej pory jest ciężko przeskoczyć nasze oczekiwania, gdyż poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko. Żebyśmy się tylko dobrze zrozumieli, nie ujmujemy artystom tego co ich, kunszt w wykonywaniu akrobacji, widowiskowość tego podniebnego spektaklu. Jednak szczególnie początkowa część w naszej ocenie mogła nudzić odbiorcę, a przynajmniej tak było w naszym przypadku.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
# Deus ex Machina „Galileo”
 

 

H jak highlinerzy

Zacznijmy od góry i to dosłownie… Lubelskie niebiosa wypełniali jak praktycznie co roku highlinerzy, którzy spacerowali w blasku słońca i księżyca, by zapierać dech w piersiach lubelskiej publiki. Mimo, że jest to już niemalże znak rozpoznawczy tej imprezy, to i tak poziom spacerujących w niebiosach, potrafił na wielu twarzach wywołać zachwyt. Reasumując duży like dla highlinerów.

 


 

 

     #highlinerzy

 

I jak Irrwisch  Theater Wegenstreits Guests”

Pokaz Wegenstreits Guests austryjackiej grupy teatru ulicznego  od lat zachwyca publiczność podczas licznych imprez ulicznych.  Gdziekolwiek  się pojawiają te szalone postacie we frakach i na szczudłach, które zwie się Theater Irrwish – tam publiczność zawsze przyjmuje ich z wielkim entuzjazmem.  Nic nie mówią, ale dużo przekazują. Są artystami na szczudłach i poetami w sercach.  Nic  ani nikt ich nie powstrzyma – zaglądają do  mieszkań na pierwszym piętrze, wymieniają rower  na jakiś mebel, porywają autobusy i tramwaje. Ale wszystko oddają! Zwykle komu innemu. Wywołują chaos i zamieszanie w imię dobrej zabawy, a gdy delikatnie przekroczą granice rozsądku, szybko starają się to naprawić. Generalnie fantastyczni ludzie, tylko lepiej nic od nich nie brać.

 

#Theater Irrwisch “ Wegenstreits Guests”

 
J jak Jasza Mazur
 

Jasza Mazur to iluzjonista i akrobata z powieści Izaaka Bashevisa Singera, który przypominać ma o wielokulturowości i wieloreligijnej tradycji Lublina i jest jednocześnie patronem Carnavalu sztukmistrzów.

 
 K jak Krystian Minda „Połykacz Mieczy”
 
We wstępie pisaliśmy też, że momentami było obrzydliwie, a to za sprawą artysty, którego zwą Krystian Minda. Zaprezentował nam show pod tytułem „Połykacz Mieczy”, zaznaczymy tylko, że miecze nie były jedynym elementem, który lądowały w jego usta, z resztą nie oszczędzał też nozdrzy w które wbijał za pomocą pięknej asystentki długie gwoździe. Nie zabrakło też zabawy ogniem i lekkiego podduszania folią streczową w kaftanie bezpieczeństwa. Czego nie robi się dziś dla wzbudzenia emocji. Doceniamy poświęcenie, jednak nie będziemy robić tego w domu.
 

 
 
 
 
 
 
 
 

  #Krystian Minda „Połykacz Mieczy”

 

L jak light

Co roku istotnym elementem każdego Carnavalu jest światło. To niemalże nieodłączna część, która współgra i łączy się w niepodzięlną całość tego festiwalu. Przepiękne illuminacje obserwować można praktycznie co roku na kamienicach starego miasta, a w tym roku na placu farnym pojawiła się unikatowa instalacja, która wieczorem nabierała wyjątkowego uroku, a to właśnie dzięki oświetleniu.

#Light

 
M jak Mäkelä Sari „The Great Granny Show! “
 
Wielu mężczyzn jak na razie Wam przedstawiliśmy, więc teraz czas na kobiecą sylwetkę, przed Wami Sari Mäkelä i Jej „The Great Granny Show!” Napiszemy jak czujemy, czyli uczciwie – sami nie potrafimy kręcić tak pięknie kołem hula hop na barku czy nosie, ale mimo to nie potrafiliśmy się  też odnaleźć na tym show. Zachwycone jednak były małe dzieci i przy założeniu, że widowisko dedykowane jest dla nich, całość uznamy za bardzo udane. Przyznać również należy, że ta babeczka, kręcić potrafi swym interesem i to nie tylko dzięki krągłościom, które jej towarzyszyły.
 

# Mäkelä Sari „The Great Granny Show! “ 

 

N jak Nowy Cyrk

Czym jest nowy cyrk? Podobno na tak postawione pytanie, nie ma jednej odpowiedzi, ale można wskazać cechy wspólne spektakli nowego cyrku: brak tresury zwierząt, mniejsze znaczenie areny i namiotu cyrkowego, zmiana jednolitej estetyki na wiele form prezentacji, zmniejszenie znaczenia samodzielnych numerów na rzecz alternatywnych dramaturgicznych koncepcji. Nowy Cyrk charakteryzuje się przede wszystkim podejściem do historii –oraz opowieści. W nowym cyrku artysta stara się ją przedstawić w odróżnieniu od cyrku tradycyjnego, który obecnie żadnej historii nie przedstawia i w naszej ocenie to jest ta zasadnicza różnica. Przedstawienia z kręgu nowego cyrku starają się opowiadać historię wykorzystując dyscypliny cyrkowe i kuglarskie, które stają się językiem narracji. Nowy cyrk gromadzi w Polsce coraz większą widownię, czego najlepszym dowodem jest sukces organizacyjny Carnavalu Sztukmistrzów.

#Nowy Cyrk

 

O jak ogień i Marcin Ex Styczyński

 

Jeżeli lubicie 45 minut fireshow połączonego z pluciem ogniem, które może być równie niebezpieczne jak i widowiskowe polecamy obejrzenie Marcina w akcji. Ogień to jego żywioł, to dzięki niemu rozgrzewa publikę do czerwoności, a spora ilość ognia jest u Niego na pokazach zawsze gwarantowana.

 
 
#Marcin Ex Styczyński
 
 
P jak Pan Ząbek „Rosyjska ruletka”
 
O Panu Ząbku wielu dowiedziało się po pewnym śniadaniu, a właściwie pytaniu na śniadaniu. Dziś słynna przekuta dłoń stała się niemalże znakiem rozpoznawczym tego artysty. My jednak znaliśmy Go znacznie wcześniej, gdyż od wielu lat odwiedza Lublin na Carnavalowych pokazach… Przechodząc właśnie do tej kwestii – w tym roku zaprezentowana została „Rosyjska ruletka”. Bardzo dobrze dobrana muzyka, duży plus za trzymanie publiki w napięciu i szacunek za umiejętne pozbawienie właściciela portfela, zegarka a nawet grzebienia w taki sposób, by on sam się nie zorientował. Jedno jest pewne, temu Panu byśmy nie zaufali 😉
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 
#Pan Ząbek „Rosyjska ruletka”
 
 
R jak Di Renzo Stefano „Hold on”
 

Kolejna ciekawa postać, to Stefano Di Renzo „Hold on”, który zawitał do Lublina z Włoch i Wielkiej Brytanii jednocześnie. Całość Jego manipulacji przedmiotami oraz spaceru na linie trwała tylko 25 minut, ale oglądało się to bardzo przyjemnie. „Hold on”  to show, w którym siła grawitacji, przeciwwaga i siły odśrodkowe są testowane do granic możliwości. “Hold on” tłumaczy się jako “Trzymaj się” i ściśle odnosi się do występu tego artysty. Podczas tego wydarzenia przedmioty codziennego użytku jak wiadra czy filiżanki latały w powietrzu.

 
 
 
 
 
 
 #Stefano Di Renzo „Hold on”

 

S jak Silk Sisters
 
Zostańmy dalej w kobiecym towarzystwie, tym razem z Silk Sisters, zgrabne wygimnastykowane ciała, piękne stroje i kapitalna muzyka… te słowa bardzo trafnie oddadzą, to co prezentują sobą te dwie siostry. Nie jeden z panów powie… “było na co popatrzeć”.
 
 
 
 
 # Silk Sisters
 
 
T jak trottoir… Cie du trottoir „BAM”
 
Bam i bomba, kto nie widział ten trąba… to chyba dobre słowa skierowane dla dzieci, które pominęły występ tego Belga. Bram odwiedził już pięć kontynentów jako klaun, występując z mieszanką fizycznej komedii, żonglerki, iluzji i akrobatyki, wespół z dużą dozą interakcji z publicznością. Uzbrojony w dużą porcję humoru, dzieli się nim z innymi dając uśmiech na twarzach dzieci, ale i dorosłych.
 
 
 
 
 
 
 
 
#Cie du trottoir „BAM”
 
 
U jak uliczna muzyka
 

Nieodłączną częścią Carnavalu są uliczni muzycy. W tym roku Lubelska Fara rozbrzmiewać będzie różnorodną muzyką, która grana będzie wyłącznie na żywo. Cygańskie i żydowskie nuty zagra Kapela Timingeriu, sentymentalne piosenki zaśpiewa Rajzefiber, muzykę klubową wykonają instrumentalnie 3 Kings, a covery znanych i lubianych hitów w szalonych aranżacjach zaprezentuje fiński zespół Neljä ässää. Gwiazdą muzyczną tegorocznego festiwalu będzie Orchestre International du VETEX belgijsko-francuska, 14 osobowa orkiestra grająca energetyczną bałkańską muzykę. Organizatorzy zapewniając tak dużą liczbę muzyków zagwarantowali nam, że każdy mógł odnaleźć coś dla siebie i za to duży lajk w ich kierunku.

#Muzycy uliczni

 
W jak „Wydmański show” Kacpra Wydmańskiego
 

Dla lubiących iluzję czy żonglowanie maczetami polecamy pokazy Kacpra Wydmańskiego. Podczas Jego występów można poczuć gęsią skórkę. Młody artysta potrafi żonglować maczetami ponad głowami publiczności jak wieloletni weteran. W finale uwolni się z 15 metrów łańcucha i 2 kłódek, które zamontuje na Jego ciele przypadkowo wybrana publiczność.

 
 
 
 
 
 
 
 
 # Kacper Wydmański „Wydmański show”
 
 
 Z jak zakończenie
 
Podsumowując – Carnaval Sztukmistrzów to wyjątkowa impreza na mapie wydarzeń kulturalnych w Polsce. To czas wielu uśmiechów, poprawy nastrojów, chwil zachwytów, zdziwienia czy momentów grozy…. wielu różnych emocji. To dni kiedy na ulicach Lublina spotkamy ludzi wyjątkowych, nie tylko ze względu na swój nietypowy wygląd, ale i unikatowe umiejętności. To chyba za to wszystko właśnie najbardziej cenimy Carnaval. Według założeń organizatorów, Carnaval Sztukmistrzów ma stać się wizytówką Lublina, która oddaje duchowość, autentyzm, bogactwo kulturowe i klimat miasta. Podczas festiwalu prezentowana jest światowa sztuka alternatywna i eksperymentalna w połączeniu z teatrem i cyrkiem, a Lublin jest unikatowym miejscem na mapie kraju, który skutecznie to realizuje od 2008 roku. Tegoroczna edycja Carnavalu Sztukmistrzów była wyjątkowa, ponieważ swoimi elementami nawiązywała do Wielkiego Jubileuszu 700-lecia Lublina. To m.in. dlatego setki najlepszych artystów zawładnęło ulicami miasta. Gratulujemy i dziękujemy organizatorom, za  kolejną edycję festiwalu sztuki nowego cyrku i teatru i mamy nadzieję do zobaczenia za rok.
 
 
 
 
 

  

 

 

  

 

 

 

linia

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Zostań moim PATRONEM

#Carnaval Sztukmistrzów  #Fotografia  #Sztukmistrze #Polska #Lublin #Rafał Podróżuje

Fotograf Ślubny Lublin | Płock | Warszawa | Fotografia Ślubna |  Fotografia | Podróże | Cała Polska | Zdjęcia Ślubne | Fotograf Lublin | Fotograf Warszawa | Fotograf Płock |  Fotografia Ślubna Lublin | Fotografia Ślubna Warszawa | Fotografia Ślubna Płock | Fotografia Biznesowa | Fotografia Okolicznościowa | Fotografia Reklamowa | Fotografia Wnętrz i Budynków | Fotografia Dziecięca | Fotografia Rodzinna | Fotografia Aktu | Fotografia Koncertowa | Retusz Zdjęć | Renowacja Zdjęć | Fotografia Wizerunkowa 
Wszelkie prawa zastrzeżone © Rafał Bil Fotografia 2019